15 listopada 2015

Zmiany na blogu, czyli ewolucja zamiast rewolucji

Lubimy rzeczy, które dobrze znamy (to tak jak z piosenkami ☺). Często postrzegamy zmianę jak coś niezbyt oczekiwanego. Prawda natomiast jest taka, że wszystko się zmienia, wszyscy się zmieniamy. Zmiana jest wkalkulowana we wszystko co robimy. Dzisiaj przyszła pora na zmiany na blogu.

Rozpoczynając swoją przygodę z blogiem Finanse w Biegu zakładałem, że będę pisał o tym co mnie interesuje, czyli o finansach i bieganiu. Z (nomen omen) biegiem czasu zauważyłem, że takie połączenie się nie sprawdza. Z jednej strony osoby, zainteresowane finansami osobistymi nie interesują się czytaniem o bieganiu. Zwłaszcza, że założyłem sobie, że nie będę pisał tekstów takich jak są publikowane na standardowych blogach o bieganiu (np. o tym ile km przebiegam w tygodniu). Z drugiej strony osoby, które czytają blogi biegowe interesują się po prostu samym bieganiem, a niekoniecznie finansami. Dlatego teraz przyszła pora na zmiany. Oto i one. ☺

Zmiany, czyli ewolucja zamiast rewolucji


Nie będzie biegania, będą same finanse ale dla zabieganych osób, które chcą rozsądnie gospodarować finansami osobistymi. Na blogu Finanse w Biegu będą ukazywały się wpisy o tym, jak w dość prosty sposób można oszczędzać pieniądze. Finanse w Biegu będą receptą dla tych, którzy nie chcą liczyć każdego wydanego grosza ale chcą liczyć złotówki. Finanse w Biegu to blog dla tych, którzy chcą w sposób rozsądny panować nad swoimi wydatkami. Na Finansach w Biegu znajdziecie informację o najlepszych ofertach, zamiast analizować i przedzierać się przez wszystkie dostępne na rynku oferty.

Dlaczego takie zmiany? 


Przez kilka miesięcy mojej przygody z Finansami w Biegu zacząłem czytać inne blogi finansowe oraz różne fora poruszające tematykę finansów osobistych. Zrozumiałem, że pora na zmiany.

Istnieje grupa ludzi, którzy interesują się swoimi finansami, dobrze się orientują w świecie finansowym. Część z nich czyta bądź nawet tworzy blogi finansowe. Korzystają z każdej finansowej okazji na której mogą zyskać, skrupulatnie liczą i analizują każdy wydany grosz i dzięki temu wiedzą ile w ciągu roku wydali na proszek do prania, a ile na płyn do płukania. Dla wyjaśnienia absolutnie z tego się nie śmieję – wręcz podziwiam taką skrupulatność (i trochę jej zazdroszczę).

Istnieje też o wiele większa grupa ludzi, którzy kompletnie nie interesują się swoimi finansami, nie zwracają większej uwagi w jakim banku i na jakich warunkach prowadzone są ich rachunki. Nie wiedzą czy kredyt, który biorą jest dla nich najlepsza ofertą (pomijając fakt, że rzadko kiedy sam kredyt jest najlepszą opcją). Często wręcz nie wiedzą czym różni się lokata od konta oszczędnościowego. Nie wiedzą na co rozchodzą się ich pieniądze. Jednym słowem nie znają się na finansach osobistych. Część osób z tej grupy poszukuje informacji o finansach osobistych i próbuje prowadzić swój budżet domowy. Niektórzy takie informacje i porady znajdują na blogach finansowych i próbują je stosować z różnym skutkiem. Niektórzy z nich przechodzą do pierwszej grupy, o której już pisałem i panują nad swoimi finansami. Inni natomiast, zniechęceni zbyt skomplikowanymi analizami i wyjaśnieniami albo zniecierpliwieni ilością czasu, którą poświęcają na sprawy finansowe pozostają nadal w tej samej grupie i przestają się interesować finansami osobistymi.

Wiem to po sobie bo kilka lat temu podejmowałem kilka prób prowadzenia budżetu swojej rodziny. Za każdym razem kończyło się to zniechęceniem i porzuceniem na kilka miesięcy pomysłu właściwego ułożenia swoich finansów. Za każdym razem powodem tego był fakt, że wszystkie informacje jakie udało mi się znaleźć w internecie wskazywały na konieczność prowadzenia niezwykle skomplikowanych zestawień swoich wydatków. Oczywiście jest to pewne wytłumaczenie, bo jeśli ktoś bardzo chce to nie ma dla niego rzeczy niemożliwych i będzie prowadził budżet domowy swojej rodziny nawet niezwykle skomplikowany i rozbudowany. Z pewnością też taka osoba osiągnie efekty lepsze niż osoba kompletnie nie interesująca się swoimi finansami. Ale gdyby tak, przyjąć pewne uproszczenia… gdyby interesować się finansami ale tylko w stopniu takim, który gwarantuje rozsądne gospodarowanie swoimi finansami i nie wymaga zbyt długotrwałego analizowania swoich finansów i wydatków. 

Taki też uproszczony sposób przyjąłem w prowadzeniu swojego budżetu i ograniczyłem go jedynie do kilku najważniejszych kategorii – pisałem o tym tutaj. Efekt – pewnie nie taki, gdybym był bardziej skrupulatny w liczeniu swoich wydatków ale też dużo lepszy niż, gdybym tego nie robił w ogóle.

Jaki z tego wniosek? 


Część osób szukających informacji o finansach osobistych oczekuje prostych porad i informacji. Nie chcą poświęcać zbyt wiele czasu np. nad analizowaniem jak powinni prowadzić zestawienie swoich wydatków ale chcieliby to robić. Nie chcą wybierać każdej promowanej oferty ale chcą korzystać z tych rzeczywiście najlepszych ale bez ukrytych kruczków. Chcą poświęcać na czytanie informacji o finansach osobistych tylko tyle czasu ile mają, a nie ile wymagają tego autorzy blogów. Właśnie dla takich osób będą ukazywały się artykuły na tym blogu.

Co nowego? 


Wpisy, które ukazują się na blogu już od pewnego czasu są zgodne z opisywanymi przeze mnie zmianami więc dla części czytelników nie będzie to duża zmiana.

Nowością za to będą dodatkowe strony, które będą stałe i będą opisywały najważniejsze zagadnienia dotyczące konkretnego tematu, np. kredytów hipotecznych. W planach jest kilka innych tego typu opisów/przewodników po produktach bankowych oraz np. po najlepszych lokatach czy kontach oszczędnościowych. Zamierzam również wykorzystać fakt, że internet umożliwia dotarcie do tysięcy osób, a tysiące osób razem mają wielką moc, która może wpływać na rzeczywistość np. poprzez pomoc innym. Dlatego będę regularnie promował wybrane fundacje lub organizacje charytatywne. W głowie jest jeszcze kilka pomysłów związanych z funkcjonowanie bloga ale ze względu na ograniczone zasoby czasu (dzieci, praca) muszą poczekać na przyszłość.

Mam nadzieję, że wprowadzone zmiany przypadną Wam do gustu i spotkają się z Waszym zrozumieniem. Jeżeli tak to będzie mi niezwykle miło jeśli powiesz mi o tym w komentarzach. Jeżeli jednak masz inne zdanie i uważasz np. że takie upraszczanie podejścia do finansów mija się z celem to również chętnie zapoznam się z Twoim punktem widzenia.

foto

12 komentarzy:

  1. Donra decyzja, tym bardziej, że nazwa pasuje. Zawsze warto rozdzielić tematyki, jeżeli się bardziej różnią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Mirtes, człowiek uczy się całe życie. wydawało mi się ze da się pogodzić te tematy ale przyznaję ze nie był to do końca trafiony pomysł. :-)

      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Powodzenia w blogowanie bo widzę, że dopiero startujesz.

      Usuń
  2. Bardzo dobra decyzja :) Trzeba robić to co się czuje i to na co się ma ochotę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Tobą i mam nadzieję na rewolucje w życiu.

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo ciekawy artykuł, również się zgadzam, wszystko będzie ok ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rewolucje wcale nie są potrzebne, nigdy nie było. Ale ewolucja to coś innego, brawo dla Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie zawsze dajemy radę tak pokierować wydatkami by na wszystko wystarczyło, zdarza się, że jest potrzebny kredyt http://blyskawicznachwilowka.pl/ taka chwilówka to nie jest zły pomysł, jeśli będzie spłacana na czas.

    OdpowiedzUsuń