W pierwszym wpisie opisując podobieństwa biegania i finansów (a w tym wypadku konkretnie oszczędzania) stwierdziłem, że w oszczędzaniu „...najtrudniej jest zacząć. Po drugie najtrudniej jest wytrwać w postanowieniu. Po trzecie najtrudniej jest przejść od punktu pierwszego do punktu drugiego i do tego mieć silną wolę.” Powodów dla których nie oszczędzamy regularnie może być wiele ale jednym z najczęściej powtarzanych jest brak wystarczających środków, które można odłożyć. Stara prawda mówi, że żeby coś odłożyć to trzeba wydać mniej niż się zarobiło.
Tym wpisem rozpocznę serię artykułów poświęconych budżetowi domowemu. Obiecuję, że teorii będzie mało, natomiast praktyki dużo. Mam nadzieję, że choć część informacji uznasz za przydatne i pomogą Ci w panowaniu nad Twoimi finansami. Wpisy z cyklu budżet domowy będą ogólne ale pośrednio mogą być powiązane z bieganiem (im więcej zaoszczędzimy i bardziej ograniczymy wydatki ogólne tym więcej zostanie na nasze hobby - bieganie :-). Wpisy nie będą się ukazywały jeden po drugim ale wszystkie będzie można znaleźć tutaj.
Jeżeli jesteś w tej komfortowej sytuacji, że możesz sobie
pozwolić na odkładanie co miesiąc pewnej, nawet niewielkiej kwoty to gratuluje.
Możesz rozpocząć (albo być może już rozpocząłeś) świadome powiększanie swojego
majątku. Jednak nawet w takiej sytuacji możesz odkładać więcej niż do tej pory.
Wystarczy, że zaczniesz mniej wydawać, a przez to większą część środków
będziesz mógł przeznaczyć na budowanie swojej finansowej przyszłości.
Jeżeli jednak nie jesteś w tak komfortowej sytuacji, że
możesz sobie pozwolić na regularne oszczędzanie to masz dwa wyjścia. Po
pierwsze zarabiać więcej (tak, wiem że łatwo się tak mówi). Po drugie wydawać
mniej. Optymalnie byłoby gdyby można było połączyć oba punkty i zarabiać
więcej, a jednocześnie wydawać mniej. Jeżeli jest to niemożliwe, a chwilowo
opcja zarabiania więcej również odpada to nie pozostaje nic innego jak skupić
się na wydawaniu mniejszej ilości pieniędzy. Tu pozwolę sobie na małe zastrzeżenie. Zdaję sobie doskonale
sprawę, że są osoby/rodziny, które żyją w skrajnym ubóstwie i w ich przypadków
nie ma możliwości wydawać mniej. Jest to niezwykle trudna sytuacja i
jakiekolwiek rady dla takich osób mogą być niewystarczające. Jeżeli
kilkuosobowa rodzina musi przeżyć miesiąc za jedną, najniższą krajową pensję, a
często nawet za jeszcze mniej to jest to dramatyczna sytuacja. Takie osoby i
tak oglądają każdą złotówkę kilka razy zanim zdecydują się ją wydać. Jedyną
radą (choć brzmiącą w takich sytuacjach niedorzecznie) jest zwiększenie dochodów.
Wróćmy jednak do naszych finansów i skupmy się na
ograniczeniu wydatków. Tak naprawdę, żeby tego dokonać musimy uzmysłowić sobie ile i na co wydajemy. Zapewniam, że wnioski mogą być przerażające. Jedyną znaną
mi metodą żeby poznać nasze wydatki to nic innego jak zapisywać każdą wydaną
złotówkę. Brzmi groźnie i nierealnie dla większości, no bo jak i po co
zapisywać każdy wydatek. Zapewniam jednak, że nie zabiera to tak dużo czasu jak
się wydaje. Poza tym poznanie naszych zwyczajów zakupowych, zobrazowanie
wydatków jest pierwszym krokiem w stronę ograniczenia wydatków i rozpoczęcia
świadomego oszczędzania.
Istnieje kilka różnych sposobów prowadzenia własnego
budżetu. Dla części osób odpowiednie jest zbieranie wszystkich paragonów i raz
na jakiś czas (raz w tygodniu, raz lub dwa razy w miesiącu) spisywanie
wszystkich wydatków w rozbiciu na poszczególne kategorie np. zakupy spożywcze,
jedzenie na mieście, paliwo itp. Inni preferują dobrodziejstwa internetu i
korzystają z dostępnych gotowych rozwiązań, np. www.kontomierz.pl lub rozwiązań
dostarczanych przez banki np. Menadżer Finansów Banku Millennium. Te
rozwiązania są wygodne o tyle, że same automatycznie przypasowują każdą
płatność kartą do odpowiednich kategorii wydatków – co jest dobre dla osób,
które płacą wyłącznie kartami.
Ja z
kolei stosuję inną, staroświecką i „ręczną” metodę zapisywania wydatków. Moja
metoda jest bardzo prosta. Mianowicie po każdym wydatku zapisuję w notatniku
telefonu wydaną kwotę od razu z podziałem na daną kategorię wydatków. W
przypadku zakupu produktów spożywczych typu jedzenie czy woda nie rozdzielam
tych produktów. Widnieją u mnie pod jedną kategorią. Wyjątek robię jedynie w
przypadku większych, mieszanych zakupów. Wtedy z paragonu staram się wyłowić
np. zakupy chemiczne od spożywczych. Jak to zwykle bywa najtrudniejsze jest
wyrobić w sobie nawyk zapisywania ale po pewnym czasie zaczyna działać automat
i odchodząc od np. kiosku automatycznie wyjmuję komórkę i zapisuję wydatek. Z
reguły dwa razy w miesiącu sumuję wydatki z danej kategorii i przenoszę do
excela. Na początku kolejnego miesiąca dopisuję płatności internetowe, przelewy
za media, raty kredytu, dodaję dochody oraz robię podsumowanie i analizę
wydatków w poprzednim miesiącu i to wszystko.
Zaletą takiego rozwiązania jest fakt, że przydział do
odpowiedniej kategorii wydatków dokonuje już na miejscu i nie muszę później
siedzieć nad paragonami i spisywać, sumować wszystkich wydatków. Wadą tego
rozwiązania jest to, że kategorie wydatków nie są zbyt rozbudowane. Wiem, że prowadząc
bardziej szczegółowe kategorie wydatków moje ostateczne rezultaty (ograniczenia
wydatków) mogłyby być lepsze ale wiem również, że zbyt szczegółowe analizowanie
poszczególnych wydatków szybciej zniechęciłoby mnie do analizy budżetu
domowego. Wybrałem więc najlepszą dla mnie opcję – ogólna analiza wydatków. Absolutnie
nie twierdzę, że metoda którą ja stosuje jest lepsza. Ona jest lepsza dla mnie
i wcale nie musi odpowiadać Tobie. Zachęcam jednak do wyznaczenia własnej drogi
i stworzenia swojego sposobu zapisywania wydatków do odpowiednich kategorii, który
będzie najbardziej efektywny i najmniej pracochłonny dla Ciebie. Nie ma jednej, uniwersalnej metody
prowadzenia budżetu domowego odpowiedniej dla wszystkich. Najważniejszy jest
fakt wyrobienia sobie nawyku prowadzenia własnego budżetu, a to jaką metodą
jest już mniej ważne.
Świadomie nie podaję kategorii w jakich ja zapisuję swoje
wydatki. Acykolwiek proponuje roypocząć od 5-7 podstawowych kategorii (np. zakupy spożyczwcze, wydatki na samochód, mieszkanie itd). Jeżeli po kilku miesiącach uznasz, że te kilka kategorii to dla Ciebie za mało to zawsze możesz w miarę swoich potrzeb dodać nowe kategorie lub podkategorie. Dla mnie kilka podstawowych kategorii jest wystarczających. Uważam, że każdy powinien sam ustalić sobie kategorie, które będą
najlepiej pasowały do jego sytuacji. Próbowałem naśladować kategorię innych ale
kończyło się to problemami z dopasowaniem mojego wydatku do określonej
kategorii. Uznałem więc, że sam najlepiej znam siebie i stworzę własne
kategorie wydatków. Do czego i Ciebie zachęcam.
Czy zapisywanie wydatków oznacza, że zacząłem oszczędzać?
Oczywiście, że nie ale jest pierwszym krokiem ku oszczędzaniu. Samo
zapisywanie wydatków nie oznacza, że cokolwiek udało się zaoszczędzić. Oznacza
natomiast, że masz materiał do analizy i zastanowienia się jak i które pozycje
wydatków możesz ograniczyć i w jaki sposób. Poza tym działa tu efekt psychologiczny. Gdy już
uświadomisz sobie jak wiele wydajesz to podczas kolejnych zakupów zaczynasz się
zastanawiać czy to co chcesz kupić jest rzeczywiście niezbędne (czy ja
rzeczywiście aż tyle wydaje na alkohol? :-)) i często rezygnujesz z zakupów lub
wybierasz tańszy (ale niekoniecznie gorszy) zamiennik.
Przykłady takiego racjonalnego ograniczenia wydatków bez rezygnacji z dotychczasowych zakupów podam w kolejnym wpisie, a tym czasem należą Ci
się ogromne gratulacje. Przebrnąłeś przez cały wpis :-), co najprawdopodobniej oznacza, że podjąłeś świadomą decyzję - chcesz
oszczędzać i ograniczać swoje wydatki. Zaznaczyłem już wcześniej, że nie jestem żadnym doradcą finansowym. Opisuję po prostu swoją drogę, którą sam przeszedłem
i którą nadal podążam. Mam nadzieję, że chociaż część informacji zamieszczonych
tutaj uznasz za wartościowe i przydatne dla siebie. Jeżeli tak, to powiedz mi o
tym koniecznie w komentarzu. Jeżeli natomiast masz inny punkt widzenia to
bardzo chętnie go poznam.
foto
foto
Dobry wpis, polecam wszystkim
OdpowiedzUsuńKamil, dziękuję za odwiedziny i za dobre słowo. Aż chce się pisać kolejne wpisy po takich pochwałach :-)
UsuńPozdrawiam,
Tomek
Bardzo fajnie! Podoba mi sie cały blog, a artykuły na bieżąco zamierzam czytać, bo można się wiele dowiedzieć.
OdpowiedzUsuńA co, jeśli nasz zaplanowany budżet nie odzwierciedli potem rzeczywistych wydatków? Czy chwilówka jako pomoc przy niezbędnych wydatkach wchodzi w grę? Słyszałam, że istnieją darmowe pożyczki, nie powinny więc szkodzić budżetowi?
OdpowiedzUsuńFajny blog, ważne jest to by potrafić się kontrolować i nie wydawać wszystkiego pod wpływem emocji :)
OdpowiedzUsuńDobra lokata, tak samo zresztą jak pożyczka powinna charakteryzować się niskimi środkami które musimy zainwestować oraz tym, że możemy ewentualnie wypłacić pieniądze w dowolnej chwili, nie tracąc przy tym zbyt wiele.
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst i przydatne rady. Również uważam, że najlepszą metodą na poznanie swoich wydatków, jest zapisywanie każdej wydanej złotówki. Początkowo może wydawać się to trudne, ale jeśli się przyłożymy to czarno na białym wyjdzie na co wydajemy pieniądze. Czasami może się jednak zdarzyć sytuacja, w której potrzebujemy dodatkowej gotówki. Warto wtedy poznać opinie o pożyczkach ratalnych i wybrać najkorzystniejszą opcje.
OdpowiedzUsuń.
OdpowiedzUsuńWielu osobom odpowiedni plan działania jest bardzo potrzebny, ponieważ można narobić sobie tylko i wyłącznie kłopotów. Braki w domowym budżecie bardzo często kończą się pożyczkami, a to potrafi doprowadzić do wielu długów.
OdpowiedzUsuńCzęsto to niestety wydatki przejmują nad nami kontrolę i jeśli tak jest to oczywiście jak najszybciej trzeba to zmienić, ponieważ można sobie tylko narobić kłopotów. Artykuł świetny i wiele dający do myślenia - brawo!
OdpowiedzUsuńCzęsto tu zaglądam bo wiele przydatnych indormacji!
OdpowiedzUsuńwygląda to super! fajne pomysły!
OdpowiedzUsuńŚwietny artykuł, bo znowu dowiedziałem się czegoś nowego!
OdpowiedzUsuńŚwietny artykuł i mądry! Gdybym to ja wiedziała wcześniej to nie wpadłabym w długi. Teraz to pozostaje mi tylko konsolidacja chwilówek po terminie Łódź , ale i tak dobrze że jest taka opcja
OdpowiedzUsuńwspaniały wpis!
OdpowiedzUsuńOdpowiednie planowanie i zarządzanie budżetem domowym to podstawa troski o swoje finanse :)
OdpowiedzUsuńInteresujący wpis
OdpowiedzUsuńZnalazłam tu wiele ciekawych informacji
OdpowiedzUsuńInformacje zawarte w tym wpisie bardzo mnie zaciekawiły.
OdpowiedzUsuńTe informacje są niezwykle istotne i ważne.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący wpis
OdpowiedzUsuńNiezwykle cenne wskazówki. Rewelacyjny jest ten wpis
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tak interesujące wpisy.
OdpowiedzUsuńWiele można się dowiedzieć dzięki tak świetnym wpisom.
OdpowiedzUsuńKontrola nad wydatkami to ważna kwestia.
OdpowiedzUsuń